niedziela, 7 września 2014

Rozdział 2

######### Itachi
Budze sie i powoli otwieram oczy. Napotykam błękit oczu... Kojarze je... Skąd? Nie pamiętam... Szturacham lekko leżącego obok mnie brata.
-Ototo obudź sie..- zmartwiony patrze na chłopaka, który sie nie budzi
-Nic mu nie będzie.- chłopczyk uśmiecha sie i kuca przy nim, zmieniając mu opatrunek na głowie- Przepraszam... nie mam tutaj leków przeciwbólowych... Ale nic mu nie będzie...- uśmiecha sie przyjaźnie i wstaje
Ile może mieć lat? 7? Nie... Może 8? Co taki maluch robi.. Gdzie w ogóle robi... Gdzie ja jestem... - wstaje i chwiejnie przechodze kilka kroków oglądając sie- Jesteśmy w mieszkaniu...
-Gdzie jesteśmy?- zwracam sie do dziecka
-Eh...- westchnął smutno- Niestety nie wiem... Zostałem wyrzucony przez morze na tą wyspe... Ne ne jak masz na imie Tebayo? - wyszczerzył sie
-Jestem Itachi, a to mój brat Sasuke...- wskazuje na leżącego chłopaka- Jak to sie stało, ze jestesmy w pewnym sensie normalnym domu?
-Moi znajomi zbudowali go dla mnie.- uśmiechnął sie szeroko
Czyli są tu inni ludzie? Trzeba sie dowiedzieć gdzie jesteśmy
-Ne ne Itachi chan, chcesz zobaczyć coś ładnego?
-Um.- przytaknąłem
-Yatta!!- chłopczyk klasnął w dłonie
Ten chłopiec pewnie nie ma pojęcia... Co sie dzieje na naszym lądzie.... Że demony nas atakują... Kim jesteśmy...-wzdycham zrezygnowany
-Chodź! - łapie mnie za ręke i ciągnie- Too jest piękne miejsce!
Biegniemy... Gdzie biegniemy? Nie mam pojecia
Mijamy setki drzew. Słyszę wodę. Zatrzymujemy sie.
-Ale piękny...- patrze na wielki wodospad
-To jest niezwykły wodospad...- chłopiec siada pod cieniem drzewa, przy wodospadzie- Moi znajomi nazywają go wodospadem prawdy... Ale tylko dobrzy ludzie mogą zdobyć odpowiedzi... I wejrzeć wgłąb siebie
Wodospad prawdy.... Coś mi sie kojarzy ta nazwa... Ale z czym...- podchodze do wodospadu, i klękam przy wodzie, patrząc na swoje odbicie
-Krew? - chłopiec podchodzi do mnie- Widać krew... Jesteś pochłonięty przez ciemność...i... Zabijanie...- patrzy smutno na wode
Jak on to robi... Kim... lub czym jest...- patrze na odbicie w wodzie blondyna- Widze tylko jego... i łzy... Musiał w życiu dużo wycierpieć
-Naruto!!Mówiłam że masz nie przyprowadzać nieznajomych do wodospadu.- jakaś dziewczyna zeskakuje z drzewa, a chłopiec odwraca wzrok
Myślałem, ze on nie ma imienia... Że jego znajomi... Są zmyśleni...- patrze na dziewczynę- Ma może z 14 lat...
-Miło mi... Jestem Itachi, Uchiha Itachi
Dziewczyna warknęła i chciała już sie na mnie rzucić. Widziałem w jej oczach, błękitne płomienie
Demon?- pierwsze co nasunęło mi sie na myśl
Zaczęła zbliżać sie do mnie, ne mam szans na samoobronę, więc zamykam oczy. Gdy je otwieram, zauważam przed sobą blondyna, z rozłożonymi rękami.
Ciekawe, jaką ma teraz minę....- patrze ciekawy na chłopczyka
-Tkniesz go i jego brata, to będziesz miała ze mną do czynienia...
Co to za głos...- patrze lekko zafascynowany na blondyna- Pamiętam go... Przy ostatniej walce... - kiwam przecząco głową- Ale to nie mógł być on... 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i mamy rozdział 2 ^^
Mam nadzieje, ze sie spodoba....
Licze na wasze komentarze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz