poniedziałek, 8 grudnia 2014

Czy zaczynam od nowa?

No tak...
Zdecydowałam sie kontynuować ową historię...
Liczę że se spisze!
Aye~!!
Czekajcie na kolejny rozdział x3

 Każde nowe słowo poznacie z inną interpretacją..

"Każdy nowy poranek będzie zapowiedzią pustej nadziei.. "


czwartek, 18 września 2014

Rozdział 3

-Naruto?! Coś ty wyprawiasz?! Jesteś idiotą! - warknęła ale nie rzucila sie na mnie
Patrze na chłopaka kontem oka- Musze coś zrobić...- wzdycham
-Mata.... Idź stąd..- zmierzyłem ją wzrokiem
-Kurama... Jesteś typowym idiotą, tylko uważaj, zeby cie nie zabili, gdy będziesz spał.- fuknęła i odbiegła
Teraz co mam zrobić? Nazwała mnie po imieniu...-odwracam sie do chłopaka
**** Itachi
K..Kurama?! Czyli... Ten mały słodziak to... To książe demonów?!
Patrze zszokowany na chłopaka odwracającego się do mnie, jest wyższy… Jak tamtego wieczoru… 
-Tak perfidnie nas oszukać.- zmierzyłem go wzrokiem-A..Ale... -kłaniam sie- Dziękuje za ratunek
Zawstydzony wkłaniam sie ku królowi Demonów...Jak by Sasuke mnie zobaczył... - zamykam oczy
-Baaka! Wstań Itachi chan.- uśmiecha sie- Ale nie mów nic Sasuke kun - kładzie palec na swoich ustach na co ja kiwam głową i prostuje sie
-Czemu... Czemu tu jesteśmy?- patrze wyczekująco na blondyna
-To... nie takie łatwe - odwraca wzrok i siada nad brzegiem- Yuubi będzie chciał Was znaleźć... Przekonałem moich braci, by pozwolili Wam tu zostać... tylko tu nie ma wstępu
Zszokowany wysłuchiwałem, jak Książe opowiada o wszystkim. Nie sądziłem, że domony, mają ludzkie postacie, a także, że mają uczucia.... Wiedzą co to empatia... A Naru... Znaczy Kurama jest wyjątkowy..
-Mam pytanie- przerwałem mu wypowiedź- Czemu chcesz byśmy nazywali Cię, Naruto?
-Ehehe..- śmieje sie zakłopotany.- To jest jak dziewictwo krwi.- szczerzy sie- Prawdziwy Kurama, który żył przed Kilkunastymi milionami lat, żyje we mnie.- wstaje i podchodzi do mnie- Ja jestem Naruto, dziedzic krwii Dziewięcioogoniastej bestii...To jest tak jak z waszym klanem..
-Jak to... nie rozumiem... Jakie to ma powiązanie z klanem Uchiha?!- patrze wyczekująco na blondyna
-Chociaż, klan pozostaje ten sam, ludzie nie odradzaja sie tacy sami, mają różne wspomnienia, swoje życia i uczucia. To że osoba w srodku... lub przodek był taki a nie inny... Nie oznacza że TY musisz być taki sam.- szczerzy sie
Ku...Naruto ma racje... Sasuke nie moze sie dowiedzieć, gdzie jesteśmy... I kim jest Naruto...- wzdycham i patrze na chłopaka- Ma śliczny uśmiech... Ciekawe jak by wyglądał w rumieńcach... O czym ja myśle...- wstaje, podchodze do drzewa i uderzam głową o nie
-I..Itachi san co robisz?! - podbiega do mnie i odciąga od drzewa, z lekkim usmiechem- Uspokój sie, uspokój, Sasuke kun idzie!
Wyczuł jego chakre przede mną? Jest niezły...- kieruje głowe w strone chakry chłopaka
-Ototo! Obudzileś sie!- podbiegma do brata i przytulam
-Niisan... Gdzie jesteśmy...- patrzy na blondyna i szeroko otwiera oczy- To on! Z nim walczyłem! Poznaje chakre! - próbuje mi sie wyrwać i rzucić na Naruto
****Naruto
Wolno podchodze do młodszego Uchihy i uśmiecham sie do niego.
-Nie bój sie, będziecie tu bezpieczni... Możecie zamieszkać w tamtym domu... Do zobaczenia potem, Itachi chan, Sasuke kun
Ze spuszczoną głową odchodze w strone domu Killera Bee. 


^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
No to jest rozdział 3...
Zaraz będe dodawać reszte rozdziałów ^^
KOMENTARZE onegai :'(

niedziela, 7 września 2014

Rozdział 2

######### Itachi
Budze sie i powoli otwieram oczy. Napotykam błękit oczu... Kojarze je... Skąd? Nie pamiętam... Szturacham lekko leżącego obok mnie brata.
-Ototo obudź sie..- zmartwiony patrze na chłopaka, który sie nie budzi
-Nic mu nie będzie.- chłopczyk uśmiecha sie i kuca przy nim, zmieniając mu opatrunek na głowie- Przepraszam... nie mam tutaj leków przeciwbólowych... Ale nic mu nie będzie...- uśmiecha sie przyjaźnie i wstaje
Ile może mieć lat? 7? Nie... Może 8? Co taki maluch robi.. Gdzie w ogóle robi... Gdzie ja jestem... - wstaje i chwiejnie przechodze kilka kroków oglądając sie- Jesteśmy w mieszkaniu...
-Gdzie jesteśmy?- zwracam sie do dziecka
-Eh...- westchnął smutno- Niestety nie wiem... Zostałem wyrzucony przez morze na tą wyspe... Ne ne jak masz na imie Tebayo? - wyszczerzył sie
-Jestem Itachi, a to mój brat Sasuke...- wskazuje na leżącego chłopaka- Jak to sie stało, ze jestesmy w pewnym sensie normalnym domu?
-Moi znajomi zbudowali go dla mnie.- uśmiechnął sie szeroko
Czyli są tu inni ludzie? Trzeba sie dowiedzieć gdzie jesteśmy
-Ne ne Itachi chan, chcesz zobaczyć coś ładnego?
-Um.- przytaknąłem
-Yatta!!- chłopczyk klasnął w dłonie
Ten chłopiec pewnie nie ma pojęcia... Co sie dzieje na naszym lądzie.... Że demony nas atakują... Kim jesteśmy...-wzdycham zrezygnowany
-Chodź! - łapie mnie za ręke i ciągnie- Too jest piękne miejsce!
Biegniemy... Gdzie biegniemy? Nie mam pojecia
Mijamy setki drzew. Słyszę wodę. Zatrzymujemy sie.
-Ale piękny...- patrze na wielki wodospad
-To jest niezwykły wodospad...- chłopiec siada pod cieniem drzewa, przy wodospadzie- Moi znajomi nazywają go wodospadem prawdy... Ale tylko dobrzy ludzie mogą zdobyć odpowiedzi... I wejrzeć wgłąb siebie
Wodospad prawdy.... Coś mi sie kojarzy ta nazwa... Ale z czym...- podchodze do wodospadu, i klękam przy wodzie, patrząc na swoje odbicie
-Krew? - chłopiec podchodzi do mnie- Widać krew... Jesteś pochłonięty przez ciemność...i... Zabijanie...- patrzy smutno na wode
Jak on to robi... Kim... lub czym jest...- patrze na odbicie w wodzie blondyna- Widze tylko jego... i łzy... Musiał w życiu dużo wycierpieć
-Naruto!!Mówiłam że masz nie przyprowadzać nieznajomych do wodospadu.- jakaś dziewczyna zeskakuje z drzewa, a chłopiec odwraca wzrok
Myślałem, ze on nie ma imienia... Że jego znajomi... Są zmyśleni...- patrze na dziewczynę- Ma może z 14 lat...
-Miło mi... Jestem Itachi, Uchiha Itachi
Dziewczyna warknęła i chciała już sie na mnie rzucić. Widziałem w jej oczach, błękitne płomienie
Demon?- pierwsze co nasunęło mi sie na myśl
Zaczęła zbliżać sie do mnie, ne mam szans na samoobronę, więc zamykam oczy. Gdy je otwieram, zauważam przed sobą blondyna, z rozłożonymi rękami.
Ciekawe, jaką ma teraz minę....- patrze ciekawy na chłopczyka
-Tkniesz go i jego brata, to będziesz miała ze mną do czynienia...
Co to za głos...- patrze lekko zafascynowany na blondyna- Pamiętam go... Przy ostatniej walce... - kiwam przecząco głową- Ale to nie mógł być on... 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i mamy rozdział 2 ^^
Mam nadzieje, ze sie spodoba....
Licze na wasze komentarze

poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 1

-Braciszku... Czy czujesz to samo co ja?- odwracam sie do troche niższego brata
-Kolejny demon.- parsknął wyjmując swoją katane- Potężny.... Nienawidze tych stworzeń...  Było by lepiej, gdyby nie istniały...- spojrzal gniewnie za okno
-Pomyśl, gdyby ich nie było... Co byśmy robili na tym świecie? - zaśmialem sie- Jak myślisz? Kiedy będziemy mogli spotkać sie z najpotężniejszym demonem?
-Mam nadzieje, ze już nie długo...- uśmiechnął sie wrednie i rzucił w moją strone drugą katane
Łapie ją i wybiegamy z naszego domu, zakładając w tym czasie kamizelkę z herbem mojego klanu.
Po chwili dobiegamy z bratem do bramy naszej wioski... O dziwo zawsze ją atakują, ponieważ ja i mój brat, Sasuke jesteśmy ostatnimi z Uchihów ... Ostatnimi z łowców demonów... Będziemy zyli dopóki ostatni demon nie zniknie z tego świata... A to nie możliwe... Zostało 9... 9 Ostatnich... Których nie da sie zabić.
-Jaką energie wyczuwasz ototo?- patrze na brata
-Ognia... Czy to możliwe, że to 9?- uśmiechnął sie zwycięsko- Zabawimy sie z nim
Zabawimy.... Ototo o czym ty myślisz....- wzdycham gdy dobiegamy do palącego sie lasu
-Ale rozwałka... Co najmniej połowa lasu pali sie... Ototo... Zrób to co musisz...- kiwnąłem do brata głową
Czarnowłosy chłopak przytaknął, zaczął wykonywać tradycyjne pieczęcie i wchłonął czerwone płomienie w katane, zamykajac przy tym oczy.
-Eh... Tak To 9... Ma specyficzną chakre...- otworzył oczy z sharinganem migającym w jego oczach
Zaśmiałem sie- Jest taki niecierpliwy... - aktywowałem swojego sharingana wyjmując katane
-Sasuke, ty obezwładniasz, ja ataku... Czekaj... Nie wyczuwam go...- rozglądam sie zdziwiony po wypalonym lasie- Patrz! Tam sie coś ruszyło!
Chłopak szybko rzucił sie w stronę, którą mu wskazałem. Zamknąłem oczy czując zbliżające sie ciepło. Po chwili zostałem przygwożdżony do ziemi przez jakiś nieznany mi ciężar. Otworzyłem oczy, jedyne co widziałem to niezwykły błękit... I maske przykrywającą twarz prawdopodobnie chłopaka.
Gdy wstał chcialem sie podnieść, ale straciłem przytomność.
****Sasuke
Gdy pobiegłem we wskazanym mi kierunku, poczułem chakre 9...
On ma taką cudowną chakre... Chciałbym ją całą wchłonąć....- wskakuje w krzaki- Nikogo tu nie ma....
Odwracam głowe, czując JEGO chakre i patrze jak trzyma mojego nieprzytomnego brata za włosy
-Puszczaj go ty! Ty... Nie jesteś 9! - wyskoczyłem z krzaków i ruszylem w strone nieznajomego który perfidnie sie zaśmiał
Coś mi tu nie pasuje... Czuje chakre 9... a widze jakiegoś chłopaka...
-Poddaj sie a nic ci sie nie stanie.- mruknął
Co to za głos... Brzmi jak 16 latek? Nie więcej.... Może 15? To dlaczego wyczuwam w nim chakre 9...
Zanim sie zorientowałem, leżałem związany na ziemi.
-Nie ruszaj sie, a nie będzie bolało..- usłyszałem jego głos i zasnąłem
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to krótki pierwszy rozdzialik....
Czekam na szczere komentarze...
Przewiduje z 15 rozdziałów 1 serii


Ohayo

Wszyscy dobrze znacie mnie z pisania Yaoi...
http://prawdziwy-demon.blogspot.com/
Tym razem to nie będzie Yaoi... ani nic takiego...
Chociaż moge sie nad tym jeszcze zastanowić xDD
Oto krótkie wprowadzenie ;)
 ,,Nie pokonani bracia... Wielki potwór... I pierwsza przegrana wojowników...
Jak byś sie zachował, gdybyś obudził sie z wielkim bólem głowy... Na obcej wyspie...
A przyglądał by sie tobie słodki mały blond włosy chlopiec?
Co zrobią bracia żeby przetrwac na tej wyspie?
Kim okaże sie mały blond włosy chłopiec?
Jakie tajemnice bracia skrywają?
Wszystkiego dowiecie sie w rozdzialach "
 Kim jestem?
Pisarką?
Nie... Źle określone...
A czy to jest zwykły blog?
Normalne wymyslone opowiadanie?
Nie... To jest pamietnik... Najskrytsze pomysły w głębi mojego... i waszych umysłów...
Czy ten chłopiec to moje odzwierciedlenie?
Czy bracia... To ja... która przegrała wojne z marzeniami?
Wszystkiego dowiecie sie podczas czytania :)